Zdulsky, Laboratorium dzikich kwiatów
Kurator: Piotr Niepsuj
29.06–21.07.2024
Zdulsky ma swój sposób na życie – w poszukiwaniu siebie raz po raz rzuca się na
głęboką wodę. Dopiero co wróciła z siedmiomiesięcznego rejsu statkiem, gdzie
pracowała jako pokładowa fotografka, a teraz słyszę, że właśnie wynurzyła się z
jakiegoś polskiego klubu pod Dortmundem – przecież musiała złapać oddech.
„Prawdziwe życie” – mówi. Gdziekolwiek ją poniesie, natychmiast odnajduje się
w sytuacji, rozmawia z ludźmi, słucha i stara się zrozumieć. Dryfuje to tu, to tam,
manewruje wśród wielu scenariuszy, eksploruje świat, nawiguje w nim i oczywiście
podczas całej tej podróży robi zdjęcia. Być może szuka szerszej perspektywy. Ale
w sumie kto jej nie szuka? Czasami ludzie, którym opowiada o swoim życiu,
z niedowierzaniem pytają Zdulsky o wiek. Jak to możliwe, by ktoś tyle robił, tyle
widział? A Zdulsky ma „a czy to ważne, ile” lat i czuje, że może nadszedł czas, by na
chwilę zawinąć do jakiejś cichszej przystani. Nie w sensie, że się poddaje.
Przeciwnie, ma poczucie, że prawdziwa podróż dopiero się zaczyna!
Zdulsky nie boi się ani rzucić na głęboką wodę ani rozkwitać niczym (dziki) kwiat. Tym
razem pojawia się na Miesiącu Fotografii w Krakowie. Oto ona! Czas start! Jej
wystawa/nie-wystawa nie ma nic wspólnego z oprawionymi w śliczne ramki
wydrukami za kupę kasy czy wydumanymi tekstami kuratorskimi. To owoc
prowadzonych przez nią tuż przed festiwalem, tygodniowych warsztatów
(fan)zinowych z tworzenia notatników, dzienników lub fotoksiążek – jak zwał, tak
zwał. Zdulsky skupiała się bardziej na procesie fotografowania i budowaniu
opowieści niż na samych zdjęciach, bardziej na ludziach niż na obrazie, bardziej na
sztuce życia niż na sztuce fotografii. Aż do ostatniej chwili nie było jasne, w którym
kierunku popłynie – jak w przypadku całej twórczości Zdulsky. Jak zawsze, jedynym
planem był brak planu. Bo Zdulsky zawsze płynie tam, gdzie chce… Ostateczny cel?
Książka. Lub coś w ten deseń…
Zdulsky nazywa je notatnikami, sporo ich już stworzyła, a każdy traktuje jak skarb.
Nic dziwnego. W końcu są jej życiem. Miesza rozmaite techniki dokładnie tak, jak
podczas rozmowy przeskakuje z tematu na temat. Tworzy kolaże, jakby zbierała w
nich wszystkie doświadczenia swojego bardzo, ale to bardzo intensywnego życia.
[Wspominałem już o walkach kogutów w Panamie? Albo o tym, jak jej mieszkanie
poszło z dymem?] A potem jeszcze dodaje znalezione cudze zdjęcia tak, jak włącza
historie ludzi, których spotyka po drodze. Czasami też pisze wiersze. Bo przecież
przydałoby się trochę magii, nie? Wszystko wszędzie naraz!
W poprzednim życiu, jak twierdzi, była marynarzem uwięzionym w ciele artystki.
Może właśnie dlatego jej prace są AŻ tak mocne. Może stąd w niej samej AŻ tyle
otwartości na każde nowe spotkanie, AŻ taki głód wiedzy i AŻ tyle prawdziwej,
najprawdziwszej ciekawości, gdy Zdulsky wypływa na zupełnie nowe wody. Tu
wszystko jest „AŻ”, wszystko jest intensywne. Jak ona sama.
Podoba się to komuś czy nie, jedno jest pewne – Zdulsky jest Artystką przez wielkie
A.
I sama jest swoim najlepszym dziełem… na razie.
Wystawa w ramach Sekcji ShowOFF Miesiąca Fotografii.
Cześć, Kochane! Cześć, Kochani!
Pozwólcie, że się przedstawię. Mam na imię Marta (może być Zdulsky, jeśli mamy jechać po bandzie). Jestem artystką, fotografką, robię też kolaże. No i jestem poetką.
Studiowałam historię sztuki, pracowałam w reklamie. Mam sporą frajdę z projektowania swoich fotoksiążek. Robię zdjęcia, odkąd byłam nastolatką. W zeszłym roku uznałam, że czas spełnić swoje marzenie z dzieciństwa… Przez siedem miesięcy pracowałam na statku wycieczkowym jako fotografka, a teraz, we współpracy z Miesiącem Fotografii w Krakowie, poprowadzę dla Was warsztaty DIY ZIN, na których pokażę, jakie ścieżki i okoliczności doprowadziły mnie do punktu, w którym zaczęłam robić własne fotoksiążki.
Miejsce
APTEKA janicki gallery
ul. Józefińska 43, Kraków
Otwarcie wystawy
29.06.2024
20.00–21.30
Czas trwania
29.06–21.07.2024
śr.–pt. 16.00–19.00
sb.–nd.12.00–18.00