Zuzanna Bartoszek, Talia Chetrit, Cocomo, Daniela & Linda Dostálková, Agnieszka Gabara, Keymo, Agnieszka Mastalerz & Michał Szaranowicz, Annija Muižule, Joanna Piotrowska, Aga Sejud, Sophie Thun, Karolina Wojtas, Marta Zgierska & Mateusz Sarełło, Z nikim się nie dzielę
Kurator: Adam Mazur
Nie można sfotografować emocji. Stany psychiczne, a nawet proste i wyraziste uczucia wymykają się aparatowi. Widzimy na zdjęciu twarz wykrzywioną w grymasie i myślimy o rozpaczy. Głupkowaty uśmiech wskazuje na przyjemność. To jednak niewystarczające. Poszczególne zdjęcia jedynie odsyłają do wspomnień i przywołują stany emocjonalne, zarazem uniemożliwiając ich dokładne przekazanie. Skazane na pojedynczość i wyłączność zdjęcia odczuć nie budują relacji. Coś odtwarzają, sugerują, ale kończy się i tak na powierzchni obrazu.
Wiele artystek i niewielu – szkoda! – artystów próbuje jednak przez fotografię oddać coś więcej niż wygląd rzeczy. Tak jakby współczesna fotografia mogła zaoferować coś jeszcze – nową, nieznaną warstwę. Nie chodzi tu o mistyczne otchłanie. Bardziej o ekspresję i pokazanie własnych przeżyć, relacji, emocji. Gesty, maski, inscenizacje i performensy. We współczesnej fotografii to już osobny nurt, a może lepiej – problem.
Myśląc o artystkach i artystach, których zaprosiłem na Miesiąc Fotografii, czytałem Antoniego Kępińskiego. Roboczy tytuł wystawy stanowiło jedno z fundamentalnych pojęć dla książki Lęk – „krystalizacja uczuć”. To pojęcie skojarzyło mi się z procesem wywoływania fotografii i konkretyzacją stanów uczuciowych. Później był jeszcze lepiej brzmiący angielski termin stworzony przez Kępińskiego: free floating anxiety. W lęku, obawach i pochodnych stanach depresyjnych współczesna fotografia niewątpliwie celuje, ale też na nich się nie kończy, stąd przesunięcie i zapożyczenie od tytułu jednej z prac prezentowanych na wystawie – Z nikim się nie dzielę Agnieszki Gabary. Artystka łączy fotografię analogową, ciemniową w formie fotogramów z instalacjami przestrzennymi nawiązującymi między innymi do teorii i praktyki Kępińskiego. Dzielenie się i odmowa dzielenia są na swój sposób rancierowskie, psychoterapeutyczne, a do tego nieźle łączą się z fenomenem fotografii w mediach społecznościowych, co też od początku nas interesowało.
Wystawa dzieli się na dwie części ramowane tekstami łotewskiej artystki Anniji Muižule. Na swój sposób postfotograficzna praca Muižule wychodzi od analizy podpisów pod zdjęciami dostępnymi w bankach tak zwanej fotografii stockowej. Minimalizm i konceptualizm Muižule kontrastują ze zmysłowymi autoportretami Amerykanki Talii Chetrit. Wybór zdjęć Chetrit wprowadza temat innego spojrzenia na ciało, na świat, na relacje. Artystyczny dokument Chetrit pokazywany jest przy wejściu na wystawę i prowadzi do sali, gdzie w formie projekcji prezentowane są prace artystek znanych nie tylko z wystaw w galeriach sztuki, ale też, a może przede wszystkim z internetu. Krystalizacja fotografii odbywa się poprzez sięgnięcie do dawnych instastories, jak u Coco Kate. Retrospekcja z użyciem nowych mediów, filtrów oraz nakładek interesuje także Zuzannę Bartoszek. Podmiot fotograficzny zmienia się w przedmiot liryczny, obiekt badań, obserwacji i działań na granicy performensu. W tym kierunku zmierza również Keymo tworząca poklatkowe filmy z sesji. Te filmy są na swój sposób surowe, ostre, rozwijają znaną z postinternetów estetykę, łącząc ją z polityką ciała. Wśród artystek pokazujących fotografię lub film nie mogło zabraknąć Karoliny Wojtas i Agnieszki Sejud działających czasem razem, czasem osobno. Być może u tych artystek emocjonalność najwyraźniej łączy się z rozczarowaniem relacjami, nadzieją i oczekiwaniami, ale też kpiną i ironią. Trudna do określenia mieszanka projekcji, dźwięków i emocji ustępuje fotografii stonowanej, kadrowanej, ramowanej i unieruchomionej. Zdjęcia Joanny Piotrowskiej, która w swojej twórczości wychodzi od psychologii głębi – psychologii na swój sposób zakazanej, hellingerowskiej – sąsiadują z inscenizowaną, inspirowaną W.G. Sebaldem i jego lekturą obrazu Pietro Paoliniego, fotografią Agnieszki Mastalerz i Michała Szaranowicza. Autoportret austriackiej artystki Sophie Thun prezentowany w formie instalacji koresponduje z cyklem Ogród Marty Zgierskiej i Mateusza Sarełło. Sublimacja relacji w fotografii ma swoje granice i surrealistyczny podtekst. Wystawę kończy cykl barwnych, choć bliskich monochromii zdjęć czeskich artystek Danieli i Lindy Dostálkovych. Jeszcze ostatnie spojrzenie na instalację Agnieszki Gabary Z nikim się nie dzielę. Telefon położony na krzesełku mruga porozumiewawczo – przypomina oko, na które powoli kapią łzy. Być może artystkom uda się stworzyć nowy język fotografii, akceptowalny dla odbiorców system emocjonalnych odniesień. Czy jednak emocje w fotografii są w ogóle możliwe? Czy te zdjęcia przekazują coś więcej? Nie wiemy, nie interesuje nas to, bo i tak z nikim się nie dzielimy.
Z powodu koronawirusa wystawa Z nikim się nie dzielę zmieniła stan skupienia. Ekspozycja wideo i fotografii, przygotowywana z myślą o przestrzeni krakowskiego Bunkra Sztuki, zdematerializowała się i rozproszyła, co nie znaczy, że straciła na ważności ani tym bardziej, że zniknęła. W każdej wystawie najważniejsze są artystki i artyści oraz proces, jaki uruchamiają swoją sztuką. Przenosimy pracę do internetu, do mediów offowych oraz mainstreamowych, do kanałów komunikacji, z których na co dzień korzystają artystki oraz osoby obserwujące ich działalność. Informacje o manifestacjach, prezentacjach, rozmowach i wydarzeniach, a nade wszystko dziełach sztuki dostępne będą na stronie Miesiąca Fotografii w Krakowie Z nikim się nie dzielę oraz w kanałach społecznościowych. Na koniec to wszystko złoży się na podstronę w sieci oraz publikację w formacie PDF – dzieło sztuki doby pandemii, którym podzielimy się ze wszystkimi zainteresowanymi.
Adam Mazur – kurator, redaktor naczelny magazynu „BLOK”, wykładowca Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu, ostatnio wydał Okaleczony świat. Historie fotografii Europy Środkowej 1838-2018.
Więcej informacji o nowym formacie wystawy udostępnimy już wkrótce.